Przedstawiamy case study Kokietki, cierpiącej z powodu lęku separacyjnego oraz lipcówki. Tekst nadesłany przez właścicielkę.
KOKIETKA, 6 LAT, KLACZ ŚLĄSKA, LĘK SEPARACYJNY ORAZ LIPCÓWKA
HISTORIA:Zakupiłam Kokietkę z dużej hodowli koni śląskich, gdzie stała w licznym stadzie koni. Każdorazowa zmiana stajni bardzo źle na nią wpływała, zmian było aż 4 na przestrzeni ostatnich 3 lat od kiedy posiadam Kokietkę. Zmiany były spowodowane znalezieniem dla niej jak najlepszej stajni, która będzie spełniała wszystkie potrzeby konia. Niestety za każdym razem stado, w którym stała pomniejszało się.
PROBLEM:Problem pojawił się w poprzedniej stajni gdzie padok dzieliła tylko z dwoma innymi końmi. Początek zapowiadał się super, później gdy zorientowała się jak konie szaleją podczas jej nieobecności na padoku (wyjście na spacer czy chociażby na lonżownik, który był na padoku) kończyło się ucieczką i powrotem do stada. Problem nasilał się za każdym razem, próby stawiania małych kroczków celem dalszego odejścia od stada były bezskuteczne. W pewnym momencie doszedł do tego strach podczas silnych wiatrów (konie biegały jak opętane). Stosowanie ziół uspakajających dawały marne efekty. Do tego wszystkiego Kokietka choruje na lipcówkę. Okres od maja do października jest dla nas okropnie ciężki. W najgorszych momentach Koki musiała dostawać sterydy. Koń zmieniał się w dzikiego mustanga, który biegał w kółko stwarzając zagrożenie dla siebie i innych.
SUPLEMENTACJA HEMPQUALIZER+: Zmiana nastąpiła w 2023 po wprowadzeniu preparatu Hempqualizer+. W poprzedniej stajni przed każdym opuszczeniem padoku, koki dostawała 2 ml preparatu i mogłyśmy na spokojnie wychodzić na spacery nawet podczas silnych wiatrów i stopniowo zwiększać odległość odejścia od koni. Mimo, że konie, które pozostały na padoku biegały wzdłuż ogrodzenia, Koki potrafiła zachować spokój i zakończyły się jej ucieczki do stada. 2023 rok jest dla nas również przełomowy względem lipcówki. Jest to pierwszy rok, w którym Kokietka nie miała podawanego sterydu!
Zdarzył nam się jeden epizod, kiedy już miałam telefon w ręce z wybranym numerem do weterynarza. Panowała wtedy plaga owadów i mimo tego, że objawy lipcówkowe w 99% ustały to dla Koki było to za dużo stresu i leku spowodowanego przez owady. Znów zaczęła kłusować w te i z powrotem, nie byłam w stanie złapać jej wtedy aby założyć kantar i nałożyć preparat odstraszający owady ani założyć derki. Udało mi się jedynie podać jej szybko z turbo strzykawki Hempqualizer+ i koń po 30 minutach, w końcu stanął w miejscu.
Comentarios