Wiosna i lato to czas, kiedy natura budzi się do życia, ale dla wielu właścicieli koni, to również czas wzmożonej walki z owadami, które potrafią uprzykrzyć życie zarówno zwierzętom, jak i ich opiekunom. Wśród nich jest Kokietka - piękna klacz, która przez swoją nadwrażliwość na owady przez lata nie mogła cieszyć się spokojnymi spacerami czy jazdą w terenie. Przypadłość ta nie tylko utrudniała codzienne życie, ale też wpływała na jej zdrowie i samopoczucie.
W naszym najnowszym wpisie na blogu przedstawiamy historię Kokietki i jej właścicielki, której nieustanne poszukiwania skutecznego środka ochrony przed owadami zakończyły się sukcesem dzięki Hempqualizer. Ten naturalny repelent nie tylko odstrasza owady, ale także wspomaga regenerację skóry i gojenie się ran.
Zachęcamy do przeczytania pełnego case study, które nie tylko rzuca światło na wyjątkową skuteczność Hempqualizer, ale także stanowi potwierdzenie, że naturalne rozwiązania mogą być nie tylko efektywne, ale i bezpieczne dla naszych czworonożnych przyjaciół.
Odkąd mam Kokietkę, czyli od niespełna 4 lat szukałam złotego środka, który pomoże nam w walce z owadami. Odkąd pamiętam Koki była okropnie nadwrażliwa na siadające na niej owady i każde wyjście na spacer czy jazda w sezonie kończyły się okropnie zdenerwowanym koniem a czasem nawet i ucieczką. Z czasem okazało się, że Kokietka choruje na lipcówkę. Niestety większość ugryzień przez owady kończy się ropnymi odczynami i wycieraniem tych miejsc o wszystko co jest możliwe do podrapania, niestety później kończy się to łysymi plackami na skórze. Już w zeszłym roku miałyśmy okazję testować repelent od Hempqualizer i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem.
Po posmarowaniu konia w punktowo (u nas są to uszy, klatka piersiowa, brzuch, słabizna oraz miejsca po ugryzieniach) owady latają wokół konia ale ani myślą siadać na nim. Jest to naprawdę jedyny środek, który w naszym przypadku się sprawdza, testowałam podejrzewam większość preparatów dostępnych na rynku ale albo działały słabo i krótkotrwale albo kiedy koń się choćby delikatnie spocił traciły swoje działanie. Bardzo dużym plusem jak dla mnie jest to, że repelent jest w formie rollera więc takie boizadki jak Kokietka nie boją się rozprowadzania preparatu. Repelent utrzymuje się na skórze bardzo długo, bo około 24h choć po dłuższym upływie czasu ma delikatnie mniejsze działanie. Repelent jest zrobiony z naturalnych składników a Koki wręcz przepada za zapachem oregano zawartym w nim. Doskonale działa również jako pomoc przy gojeniu ran po ugryzieniach jak i zwykłych np. otarć. Na zdjęciach możecie zobaczyć proces gojenia ropnej rany aż po odrośnięcie włosków a trwało to zaledwie 7 dni!
Szczerze nie znalazłam niczego lepszego a stosowałam nawet preparaty dla ludzi z 50% deet’em.
Comments