Przedstawiamy kolejną historię, nadesłaną przez jedną z naszych klientek. Tym razem dotyczy konia nieco nadpobudliwego oraz efektów stosowania u niego Hempqualizer. Jak zawsze tekst autorstwa właścicielki.
ALEKSANDER, LAT 17, WAŁACH, 1⁄2 FOLBLUT 1⁄2 MAŁOPOLAK, NUDA W OKRESIE ROZTRENOWANIA (JESIEŃ/ZIMA KIEDY PODŁOŻE UNIEMOŻLIWIA CODZIENNĄ PRACĘ) I ZWIĄZANA Z TYM NADMIERNA EKSCYTACJA , SZUKANIE SOBIE PRETEKSTU ŻEBY POBIEGAĆ, PROBLEM ZE SKUPIENIEM SIĘ, NIESUBORDYNACJA, FRUSTRACJA ORAZ NIECHĘĆ DO PODRÓŻOWANIA. DODATKOWO PROBLEM Z JEDZENIEM NA WYJAZDACH.
HISTORIA: Jesteśmy razem od 16 lat, kupiłam go gdy miał 14 miesięcy. W tym czasie użytkowany rekreacyjnie, o 8 roku życia w bardziej regularnej pracy z trenerem i w zasadzie do dnia dzisiejszego w ciągłym, regularnym, zróżnicowanym treningu. Koń zdrowy, niekontuzjowany. W wychowie wolno wybiegowym. Od czasu do czasu zabierany na noc do stajni ponieważ wyjeżdżamy często, więc stanie w stajni nie może być dla niego problemem. Pewny siebie, lubiący się ruszać, chętny do biegania, chętny do zabawy, bardzo kontaktowy, bardzo chętnie współpracujący z człowiekiem, szybko uczący się, szybko nudzący się, a co za tym idzie sprawdzający człowieka, chętnie proponujący swoje sposoby na robienie rzeczy i krótko pisząc na życie.
PROBLEM: a w zasadzie dwa; pierwszy pojawia się w okresie jesienno-zimowym, kiedy Aleks pracuje mniej z racji gorszego podłoża (nie mamy hali, mam go przy domu), które nie nadaje się każdego dnia do pracy. W związku z tym przychodzi nuda i szukanie sobie atrakcji na własną rękę, a w zasadzie kopyto. W stadzie męczy inne konie, frustruje się kiedy te nie podzielają jego entuzjazmu do zabawy i biegania. W pracy, w tym okresie kiedy można pracować, ma problem ze skupieniem się, denerwuje się i spina kiedy spotyka się z brakiem przyzwolenia z mojej strony na jego pomysły. Jest koniem podważający przywództwo, sprawdzający, potrafi się spalić. Jest to o tyle trudne ponieważ, właśnie okres jesienno-zimowy jest dla nas równocześnie okresem, w którym najczęściej wyjeżdżamy na treningi, warsztaty i szkolenia. Praktycznie co miesiąc. Do trudności ze skupieniem się i subordynacją w domu, dochodzi więc trudność ze skupieniem się na pracy na wyjazdach w obcych miejscach oraz drugi problem; transport. Aleks nie lubi podróżować i nie jest to związane ze strachem/baniem się przyczepy, a faktem, że przyczepa go mocno ogranicza. Jako biegoholik, emocjonalnie jest dla niego bardzo trudne znieść kilkugodzinne zamknięcie w tak małej przestrzeni. I o ile fizycznie jest w stanie pogodzić się, że trzeba wejść i jechać to emocjonalnie nie. W transporcie nie je. Na wyjazdach także zdarzają się problemy z normalnym pobieraniem paszy. Zależnie od miejsca, w niektórych stajniach jest lepiej w innych gorzej. W miejscach gdzie konie przyjeżdżające na kliniki nie mają możliwości wyjścia z boksu na kwaterę przez np. dwa dni, jest mu naprawdę trudno.
DOTYCHCZASOWE SPOSOBY RADZENIA SOBIE Z PROMLEMEM: Praca, jak najwięcej jakiejkolwiek pracy, nawet po 20 min, ale każdego dnia. Jeśli nie da się pobiegać, to praca zajmująca jego głowę tak by jak najbardziej zminimalizować nudę, i maksymalnie zaspokoić jego potrzeby. To oczywiście w bardzo dużym stopniu warunkuje pogoda więc sprawdza się o ile jest pogoda i można coś robić i jest gdzie. Natomiast w momencie kiedy dochodzą emocje związane z nowym miejscem/wjazdem bywa
średnio. Stosowałam CBD w granulacie podawane do paszy i nie mogę powiedzieć, że nie widziałam efektów, było nieźle jednak, w momencie, kiedy jesteśmy na wyjeździe i Aleks odmawia zjedzenia posiłku bo właśnie ma lepsze zajęcie, nie było to skuteczne. Ponadto suplementy z CBD nie są zbyt smaczne, a on jest koniem, któremu to robi sporą różnicę i potrafił nie zjeść nawet domu kiedy potrzebowałam zwiększyć dawkę. Próbowałam też preparaty zawierające L-tryptofanu, ale zupełnie w jego przypadku się nie sprawdziły. Nie widziałam w ogóle różnicy.
SUPLEMENTACJA HEPQUALIZER+: Hempqualizer+ zdecydowałam się wypróbować przy okazji jednego z naszych wyjazdów i pierwSzego tak długiego transportu, który miał trwać minimum 5h. Wiedziałam, że będzie to dla Aleksa bardzo trudne, ponieważ odległość była duża, była bardzo duża szansa, że się przeciągnie, a sam ośrodek do którego jechaliśmy jest miejscem dalekim od tych, do których do tej pory jeździliśmy. Duży, sportowy, z dużą ilością koni, z dużą ilością obcej infrastruktury, w którym dużo się dzieje. Jednym zdaniem bardzo trudne miejsce i bardzo duże wyjście ze strefy
naszego komfortu. Potrzebowałam czegoś naprawdę co uda się podać bez względu na okoliczności przyrody. Padło na Hempqualizer+.
Przed załadunkiem podałam 3ml i w zasadzie po 30 min od podania było widać, że preparat działa. Spokojne, miękkie oko, brak napięcia, które zauważałam podczas przygotowań do wejścia do przyczepy, lepsza akceptacja faktu, że jedziemy. W transporcie, mimo, że staliśmy w korkach i miał prawo się niecierpliwić, nie robił tego, a co najważniejsze dla mnie, jadł siano co nie zadało się nigdy do tej pory. Po 5h jazdy, wysiadł z przyczepy bardzo spokojnie, nie ekscytował się faktem, że jest w nowym miejscu, wszedł do boksu i zaczął jeść siano, nie nawoływał. Po przyjeździe okazało się, że jesteśmy pierwsi, a kolejne konie dojadą dopiero o północy. My na miejscu byliśmy koło 18 00. Musiał więc spędzić te kilka godzin w przydzielonej nam stajni sam. Zachowywał się bardzo dobrze, spokojnie, kompletnie nie miał z tym problemu, zajął się jedzeniem. Kolację zjadł także bez problemu co naprawdę było ewenementem. Kolejnego dnia rano bez problemu zjadł śniadanie i zdecydowałam się podać przed pierwszym treningiem 2ml hempqualizera+ ponieważ miał się on dobyć na bardzo dużym, w pełni wyposażonym w kolorowe przeszkody placu, a takich Aleks jeszcze nie widział. Otoczenie także było bardzo zmienne podczas treningu. Lekcja przebiegła zaskakująco dobrze, bez zbędnych ekscytacji i emocji, w skupieniu, widać było, że naprawdę ułatwia mu to odnalezienie się w tak nowym i dynamicznym środowisku. Kolejnego dnia zeszłam z dawki do 1ml przed treningiem, a trzeciego nie podałam już wcale. Koń zachowywał się wspaniale, zjadał posiłki, zjadał siano, spędziliśmy tam 7 dni. Na powrót dostał 3ml hempqualizera+, załadunek i podróż przebiegła śpiewająco. W domu przy rozładunku obeszło się bez ekscytacji, dołączył do stada na pastwisku jak gdyby nigdy nic. Stosowałam także hempqualizer+ podczas kolejnych naszych wyjazdów na warsztaty, z bardzo dobrym efektem. Oprócz tego, że koń zjadał normalnie pasze, zauważyłam, że nie miał problemu z nieprzewidzianymi bodźcami, ze złą pogodą, z dudniącą halą od wiatru, z pozostaniem na niej sam podczas lekcji prywatnych.
Stosujemy także teraz, ponieważ nadeszła jesień i zima i jest to bardzo dobry czas by sprawdzić działanie hempqualizera+ i hempqualizera ( bo ten też na co dzień się nam sprawdza ) w takim codziennym użytku. Podaję 1ml na dzień i 1 ml na noc. Koń nie męczy innych koni, nie niszczy z frustracją derek, jest przyjemny do pracy, kiedy jest to możliwe zarówno z ziemi jak i pod siodłem. Potrafi się dużo lepiej skupić i nie sfrustrować, kiedy nie dostaje przyzwolenia na zaczepki. Z dodatkowych efektów, które zauważyłam od kiedy stosuję, Aleks dużo lepiej utrzymuje masę. Zimą miał zawsze tendencje do spadków masy, związanej z brakiem pracy, jednak niższymi temperaturami i spalaniem się z nerwów, a w tej chwili wygląda naprawdę bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolona z działania preparatu i serdecznie polecam.
Σχόλια